mBank - szaleństwo czy intuicja? - questus

mBank – szaleństwo czy intuicja?

mBank - bankowość elektroniczna w Polsce

Powstaniem i rozwojem firm w zaskakującym stopniu kierują zdarzenia, które dla niektórych mogą być zbiegiem sprzyjających okoliczności, a dla innych kontrolowaną intuicją. Czy Starbucks byłby tym, czym jest dzisiaj, gdyby Howard Schultz nie pojechał do Włoch i nie zafascynował się tamtejszą kulturą picia kawy? A czy kiedykolwiek powstałby mBank, gdyby Sławomir Lachowski nie zmienił początkowych planów i nie wstrzymał wejścia na rynek Multibanku na rzecz obciążonego znacznie większym ryzykiem mBanku?

 

Nowe Millenium – pozornie zwykły rok[1]

Pierwszy rok nowego Millenium był dla Polski i świata podobny do lat poprzednich i następnych. Na początku 2000 roku Andrzej Wajda uhonorowany został nagrodą Amerykańskiej Akademii Filmowej za całokształt twórczości. W maju wprowadzone zostały białe, zgodne ze standardami Unii Europejskiej tablice rejestracyjne. We wrześniu zakończono produkcję jednego z symboli Polski Ludowej – małego Fiata, a wybory prezydenckie w pierwszej turze wygrał po raz drugi Aleksander Kwaśniewski.

Na świecie w sierpniu odbywały się Igrzyska olimpijskie w Sydney – miłym ich akcentem były złote medale Roberta Korzeniowskiego, Renaty Mauer, Kamili Skolimowskiej, Szymona Ziółkowskiego oraz osady wioślarzy. Na morzu Barentsa zatonął rosyjski okręt atomowy Kursk, stając się trumną dla dziesiątek rosyjskich marynarzy, a w grudniu tego roku – nie bez wątpliwości proceduralnych – George W. Bush został Prezydentem USA.

Jedynym wspólnym, niezwykłym dla wszystkich i elektryzującym opinię publiczną na całym świecie wydarzeniem był fakt wchodzenia w trzecie tysiąclecie. Ogólnej euforii towarzyszyła niepewność związana ze zmianą numeracji kalendarza i nieprzewidywalnością zachowania komputerów i innych urządzeń sterowanych komputerowo.

 

 

W takich to zwykłych – niezwykłych okolicznościach w Łodzi grupka zapaleńców pod wodzą Sławomira Lachowskiego przygotowywała projekt biznesu, który miał przejść do historii Polski, Europy, a może i świata jako ten, który został stworzony w 100 dni i który jako jeden z nielicznych tego typu projektów w oparciu o innowacyjne rozwiązania okazał się sukcesem biznesowym.

 

Dzień, który zmienił życie wielu osób

Pewnie w nocy z 25 na 26 listopada 2000 roku poza grupą twórców-pasjonatów niewielu wierzyło, że uruchamiany projekt „mBank” okaże się takim sukcesem. Nieliczni dawało wiarę w to, że po 4 latach mBank wygeneruje dodatni wynik finansowy, po pięciu przekroczy milion klientów, a na swoje 10 urodziny ich liczba zbliży się do 3 milionów. Niewiele zapowiadało, że w życiu tak wielu osób rok 2000 będzie tak wiele zmieniał.

 

Bank „przy okazji”

mBank to chyba najbardziej spektakularny w Polsce przykład sukcesu opartego na koncepcji strategii błękitnego oceanu[2], a powstał 5 lat przed drukiem książki Chan Kim i Mauborgne.  Ale to, co było dla wielu największym zaskoczeniem to fakt, że w rzeczywistości projekt mBanku powstał nieco przy okazji.

Zespół przez zdecydowaną większość czasu pracował pod wodzą Lachowskiego nad projektem Multibanku. Pomysł uruchomienia mBanku pojawił się w trakcie prac – był zaskakujący, choć nie tak całkiem nieoczekiwany. W ramach prowadzonych analiz diagnozie strategicznej poddawano bowiem istniejące już wówczas banki Internetowe (ING Direct, Egg itp.). Niemniej zadanie, jakie postawiono przed zespołem S. Lachowskiego dotyczyło zbudowania nowoczesnego banku detalicznego[3].

 

Dzisiaj twórcy mBanku z rozrzewnieniem wspominają te trudne decyzje. Niemniej okoliczności ich podejmowania nie były tak jednoznaczne.  W Polsce było zaledwie 53 tysięcy osób, które korzystało z Internetu jako kanału transakcyjnego. Nie ma na świecie banku detalicznego, który mógłby osiągać rentowność na tak małej grupie klientów. Z drugiej strony na świecie powstało w latach 90-tych wiele firm internetowych tzw. dotcomów. W samych Stanach Zjednoczonych prawie 400 z nich weszło na giełdę ściągając środki na rozwój.

mBank wystartował w listopadzie 2000 roku, a w tym samym roku  od stycznia do sierpnia na giełdzie amerykańskiej mieliśmy do czynienia z bańką internetową. Dziesiątki firm padało. Z giełdy „wyparowało” 75% wartości firm internetowych. Świat udowadniał, że dotcomy nie mają szans istnienia. W takich to okolicznościach Sławomir Lachowski jedzie do Commerzbanku i proponuje, aby wstrzymać projekt Multibanku, a skoncentrować się na rozwoju w pełni internetowego banku – mBanku. Szaleństwo czy wizja?

 

Fundamenty pod intuicję

Dzieje mBanku to seria zaskakujących i nieoczekiwanych zdarzeń, decyzji. Podobnie jak zaskakującym było odejście Lachowskiego w marcu 2008, gdy bank odniósł spektakularny sukces finansowy. Czy jednak bez tego wart byłby opowiadania jego historii?

Czy twórcy mBanku byli więc szaleńcami czy też wizjonerami? Czy ich tak ryzykowne decyzje były wynikiem przypadku czy też zbiegu okoliczności? A może jak mawiał Sławomir Lachowski – intuicji… tyle, że opartej na wiedzy i doświadczeniu.

 

[1] Na podstawie R. Kozielski: Biznes nowych możliwości; Wolters Kluwer; Warszawa 2013
[2] W. Chan Kim, R. Mauborgne: Blue Ocean Strategy; Harvard Business School Press, Boston 2005
[3] S. Lachowski: Droga innowacji; Studio Emka; Warszawa 2010

Posłuchaj questus podcast

 Wpadnij na nasz kanał Youtube

Newsletter

Chcesz być informowany
o nowościach?
Dołącz do naszego
 newslettera.

 

Autor: Robert Kozielski
Nie chcę i nie umiem pracować bez zaangażowania. Mówią, że jestem od pracy uzależniony… i pewnie mają rację. Na początku questus – którego jestem założycielem – miał być przede wszystkim Akredytowanym Centrum Szkoleniowo-Egzaminacyjnym The Chartered Institute of Marketing. Z czasem stał się także społecznością marketerów i miejscem narodzin wielu innowacyjnych projektów.Jestem doktorem habilitowanym nauk ekonomicznych, profesorem Uniwersytetu Łódzkiego, posiadam tytuł Chartered Marketer, byłem stypendystą Fundacji Fulbrighta, członkiem Marketing Science Institute. Na koncie mam również kilka książek, w tym uznaną za najlepszą książkę ekonomiczną roku 2013 Biznes nowych możliwości. Czterolistna koniczyna – nowy paradygmat biznesu, czy Wskaźniki marketingowe. Obie publikacje zostały wydane także w języku angielskim w Londynie.
Ostatnie wpisy