Kolejnym gościem na questus BLOGu jest Maciej Tesławski, współzałożyciel Szkoły Strategii Marki SAR, twórca Marketing Communication Academy, autor tak istotnych dla marketera książek, jak choćby „Strategia Marketingowa” i „Konsument wierny jak pies”. Maciej opowiedział m. in. o tym, dlaczego powinniśmy obawiać się automatyzacji, jaka jest różnica między rebrandingiem a podmianą logo oraz wyjaśnił, jak wielka siła drzemie w tworzeniu psychograficznych modeli konsumentów i precyzyjnym targetowaniu.
Poza innymi książkami Al Riesa i Jacka Trouta, jak choćby „Wojujący marketing. Zwycięskie strategie i kampanie”, czy „Positioning: The Battle for Your Mind”, to właśnie „22 niezmienne prawa marketingu” wywarły na mnie największy wpływ jasnością wypowiedzi i praktycznym charakterem treści. To niewątpliwie obowiązkowa pozycja dla każdego marketera.
Czyli mój szef. Stan Rapp stworzył podstawy marketingu relacji i wskazał mi jego ogromną wagę jeszcze w ubiegłym wieku. Jestem mu szalenie wdzięczny za co najmniej kilka wartościowych lekcji.
Obawiam się automatyzacji, bo w moim przekonaniu powoduje ona zupełną dehumanizację marketingu. Boję się również, że jest ona nieuchronna i choćbyśmy bardzo chcieli – w żaden sposób nie uda nam się jej uniknąć.
Obserwuję ją od dawna i stosuję w swoich działaniach. Od niedawna większe marki stosują personalizację niemal masowo, natomiast marki Premium używały jej jeszcze wtedy, kiedy nie miała ona własnej nazwy. Ja sam pierwsze personalizowane kampanie robiłem w poprzednim stuleciu, w 1995 roku.
Problem miałem i mam taki, że rebrandingiem zbyt często nazywa się reloging. Firmy zmieniają wyłącznie logo i uważają, że to kompletnie odmieni wizerunek marki, a jak pisali Al Ries i Jack Trout we wspomnianych wyżej „22 niezmiennych prawach marketingu” – najbardziej zmarnowane pieniądze w marketingu, to próba zmiany czyjegoś zdania.
Powszechny dostęp do analizy zachowań konsumentów w połączeniu z mocą obliczeniową pozwolą błyskawicznie tworzyć indywidualne modele psychograficzne klientów. To z kolei umożliwi wiarygodne przewidywanie ich przyszłych aktywności, a co za tym idzie – precyzyjniejsze targetowanie w marketingu. Nie muszę dodawać, jak istotne będzie to dla każdego marketera.