Ekonomiści, uczcie się psychologii! – to sygnał, jaki Komitet Noblowski wysyła dziś w stronę świata nauki i biznesu. Richard H. Thaler to kolejny laureat Nobla, który został uhonorowany za wkład w rozwój ekonomii behawioralnej.
Ludzie nie są racjonalni – ani w życiu, ani w biznesie, ani w finansach. Choć mit homo economicus został już dawno obalony, wiele osób wciąż przyjmuje ten fakt z niedowierzaniem.
Ekonomiści wychowani na neoklasycznych teoriach wciąż trzymają się wersji, że jeśli chodzi o pieniądze, człowiek jest jak najbardziej racjonalny i dąży do maksymalizacji swojego zysku. O ile dość łatwo za nieracjonalnego uznać przeciętnego konsumenta, podatnego na wpływy marketingu i reklamy, o tyle zwykle nie myślimy w ten sposób o inwestorach albo menedżerach zarządzających wielkimi firmami. Tylko, że to też są ludzie. I jak wszyscy inni potrafią zachowywać się dziwacznie i niedorzecznie.
Od Kahnemana do Thalera
To nie pierwszy taki Nobel. Już w 1978 roku Herbert Simon dostał ekonomicznego Nobla za sformułowanie koncepcji „ograniczonej racjonalności”. Z eksperymentów Simona wynikało, że ludzie podczas podejmowania decyzji, stosują własne, bardzo subiektywne metody, które pozwalają im racjonalizować wybór przed samymi sobą. Na przykład uzasadniając go zasłyszanymi przypadkowo radami.
Jednak najgłośniejszym echem odbił się Nobel przyznany 15 lat temu Danielowi Kahnemanowi – pierwszemu psychologowi uhonorowanemu w dziedzinie ekonomii. Kahneman, razem ze swoim bliskim współpracownikiem Amosem Tverskim, uważani są za twórców podwalin ekonomii behawioralnej.
Kahneman i Tversky udowodniali między innymi, że umysł człowieka nastawiony jest na to, by w efektywny sposób dostarczać mu przydatnych odpowiedzi. Sformułowali pojęcie „myślenia szybkiego” – czyli automatycznego, pomagającego podejmować natychmiastowe decyzje w sytuacjach niewielkiej wagi. To myślenie podatne jest na błędy, ze względu na to, że opiera się o heurystyki i zniekształcenia, ale pozwala też człowiekowi nie paść z intelektualnego wyczerpania przy podejmowaniu prostych decyzji dnia codziennego. Z kolei „myślenie wolne” to proces uruchamiany, kiedy dzieje się coś naprawdę ważnego. Wymaga ono od nas wysiłku, skupienia i koncentracji i, a co za tym idzie – kosztuje ludzki mózg wiele energii.
Kahneman i Tversky zajmowali się też kwestią perspektywy. Są choćby twórcami pojęcia „awersji do strat”. Okazuje się, że zasadniczy wpływ na nasze decyzje może mieć sposób sformułowania problemu. To, czy powiemy „ten plan ratunkowy pozwala uratować 100 osób z pięciuset” zamiast „przy tym planie ratunkowym 400 z 500 osób nie przeżyje” ma zasadnicze znaczenie. Ból spowodowany stratą jest znacznie większy niż to, ile możemy zyskać.
Wyniki niektórych badań mogą napawać przerażeniem. Okazuje się na przykład, że sędziowie rozpatrujący wnioski o zwolnienia warunkowe wydawali znacznie więcej przychylnych decyzji w sytuacjach, kiedy byli… najedzeni niż głodni. Jak widać, konsekwencje naszej nieracjonalności mogą być bardzo poważne. Na tyle poważne, że w 2017 roku ekonomiczny Nobel znów trafia w ręce orędownika łączenia psychologii z ekonomią.
Nieracjonalność w służbie dobrobytu i szczęścia
Richard H. Thaler pracuje na University of Chicago Booth School of Business. Jego najbardziej znaną książką (wydaną także po polsku) jest „Impuls. Jak podejmować właściwe decyzje dotyczące zdrowia, dobrobytu i szczęścia”. Ma on też na koncie kilka prac napisanych wspólnie z Kahnemanem.
Thaler postuluje podejście, które nazywa „libertariańskim paternalizmem”. Chodzi o to, by z jednej strony ludzie mogli dokonywać wolnych wyborów, ale by z drugiej – otoczenie zewnętrzne pozytywnie motywowało ich do takich decyzji, które sprawią, że będą oni żyli dłużej, zdrowiej i lepiej. Jeśli więc chcemy, aby ludzie zdrowo się odżywiali, nie traćmy czasu na przekonywanie ich argumentami. Po prostu zaaranżujmy takie sytuacje, w których co rusz w otoczeniu pojawiać się będzie impuls, skłaniający ich, by sięgnąć po zdrową przekąskę.
Dorobek badań z ekonomii behawioralnej jest coraz szerzej wykorzystywany w różnych dziedzinach. Z wiedzy tej korzystają politycy, biznes czy osoby odpowiedzialne za rozwiązywanie problemów społecznych.
Dla przykładu, Bank of America wykorzystuje koncept mentalnej księgowości, który mówi, że nasz stosunek do wydatków zmienia się, w zależności od tego w jakiej „mentalnej szufladce” znajdują się nasze pieniądze. Skoro więc w zależności od miejsca „zaksięgowania” wydatku zmienia się nasze podejście, warto podzielić portfele inwestycyjne klientów na różne koszyki. I tak na przykład koszyk na wydatki podstawowe będzie inwestowany mniej agresywnie, natomiast na zbytki – bardziej ryzykownie.
Innym przykładem praktycznego wykorzystania dorobku ekonomii behawioralnej w praktyce jest choćby eksperyment z Greensboro w Karolinie Północnej. Zamiast zwykłej, comiesięcznej zapomogi, nastoletnie matki dostają tam jednego dolara dziennie, pod warunkiem, że nie zajdą w drugą ciążę. Jest to więc dla nich dodatkową motywacją do świadomego traktowania tematu macierzyństwa, jak i w długofalowej perspektywie opłaca się państwu.
Nastroje na wolnym rynku
Zupełnie innego wymiaru w kontekście ekonomii behawioralnej nabiera choćby często słyszane w mediach określenie „nastroje na giełdzie”. Tak właśnie – są to nastroje, odczucia i emocje konkretnych ludzi. Czy aby na pewno są oni zdolni pod ich wpływem do racjonalnego podejmowania decyzji?
Tylko ekonomia behawioralna jest w stanie ukazać nam przyczyny kryzysu z 2008 roku i odpowiedzieć na pytanie, dlaczego tyle ludzi dało się zwieść nadmiernemu optymizmowi i dlaczego ich decyzje były – kiedy patrzymy na to z perspektywy czasu – dziwaczne i niezrozumiałe. Rok 2008 ostatecznie chyba zachwiał pewnością, że klasyczna ekonomia potrafi wyjaśniać zasady rządzące światem.
Tegoroczny Nobel jest potwierdzeniem, że ekonomia behawioralna to słuszny kierunek. To także kolejny argument za interdyscyplinarnym podejściem zarówno do biznesu, jak i finansów. Świat jest zbyt złożony, ale też zbyt ciekawy, aby patrzeć na niego tylko z jednej strony. I tylko łączenie wielu perspektyw może przybliżać nas do jego zrozumienia.
—
Na podstawie:
Bartłomiej Dzik, Daniel Kahneman i Amos Tversky, „Decyzje”, nr 1, czerwiec 2004
Witold Gadomski, Nobel w dziedzinie ekonomii 2017 przyznany. Laureatem został Richard H. Thaler za ekonomię behawioralną, wyborcza.pl, 9.10.2017
Rafał Woś, Tylko ekonomia behawioralna może wyjaśnić kryzys i chaos na rynkach, forsal.pl, 9.09.2011
Rafał Woś, Kahneman: To biologicznie niemożliwe, aby człowiek zawsze działał racjonalnie, forsal.pl, 13.01.2013
Witold Gadomski, Nobel w dziedzinie ekonomii 2017 przyznany. Laureatem został Richard H. Thaler za ekonomię behawioralną, wyborcza.pl, 9.10.2017