ChatGPT w świecie wartości

Yuval Harari w jednej ze swoich książek kreśli czarny scenariusz, w którym przewiduje, że cywilizacja homo sapiens zniknie za 150 lat i zostanie zastąpiona przez roboty i sztuczną inteligencję. ChatGPT, który wyłonił się na rynku w listopadzie 2022 roku wywołał burzę dyskusji, obaw, ale także i nadziei. Pojawiające się wątpliwości, dostrzegane ryzyka dotyczą głównie dwóch sfer – technologicznej i prawnej. Niemniej ich konsekwencje dotkną praktycznie wszystkich innych, choć korzenie tkwią w samym systemie wartości.

 

Naiwne nadzieje

 

Mimo, że graficy, programiści, autorzy tekstów, muzycy i wielu innych z przerażeniem spoglądają na ChatGPT, to list Elona Muska, Steva Wozniaka i ponad tysiąca ekspertów AI wywołał prawdziwą burzę. Domagali się oni wstrzymania prac nad kolejnymi udoskonaleniami, wersjami i sferami wykorzystania sztucznej inteligencji.

Apel ten to jednak w rzeczywistości poważnie spóźniona próba podjęcia dyskusji dotyczącej przyszłości cywilizacji człowieka, ryzyka i zagrożeń dla funkcjonowania społeczeństw, rewolucji technologicznej o sile nieznanej dotychczas w historii ludzkości. Rewolucji, skutków której nikt dzisiaj nie jest w stanie sobie wyobrazić i przewidzieć.

Apel, może i słuszny, ale całkowicie nierealistyczny i naiwny. Czy rzeczywiście wierzymy, że w czasach wojny w Ukrainie, pytań związanych z genezą pandemii COVID-19, konsumpcjonizmu, wszechogarniającej dezinformacji i upadku zasad, możni tego świata podejmą tak odpowiedzialną i zgodną decyzję? Czy kraje o dość, eufemistycznie mówiąc, oszczędnie korzystających z demokracji, takie jak na przykład Chiny, realnie zaangażują się w takie „zamrożenie” prac? To naiwność, choć motywowana wartościami i troską o przyszłość.

 

Jakie skutki niesie za sobą rewolucja technologiczna? 

 

Technologia, ale czy w służbie człowieka?

 

Fascynacja nowymi technologiami, a obecnie ChatGPT, miesza się zwykle z niepewnością co do ich skutków. Współcześni ludyści (tzw. neoludyści) przestrzegają, że konsekwencje niekontrolowanego rozwoju technologii sztucznej inteligencji mogą doprowadzić do zmaterializowania scenariuszy znanych z filmów czy seriali typu „Black Mirror”.

Niemniej jednak po pierwsze to już za późno na takie dylematy, a po drugie jak dowodzi historia, żadna albo prawie żadna technologia, która charakteryzowała się choćby częścią potencjału AI, nie była, bo nie mogła być, zahamowana.

I nieważne czy mówimy o marzeniach braci Wright, do dziś nie w pełni odkrytym geniuszu Leonardo da Vinci, rewolucjonizujących ideach Alberta Einsteina czy nawet Henrym Fordzie, którego, zainspirowana metodami racjonalizacji pracy, linia montażowa doprowadziła do skrócenia czasu montażu samochodu z 728 godzin do 93 minut, a udział Forda w rynku wzrósł z 10% do 50% (Quinn, et al., 2002).

We wszystkich tych przypadkach liczba zwolenników była, w najlepszej sytuacji, równa liczbie przeciwników. Jednocześnie, na koniec dnia, wszystkie te odkrycia, bądź większość z nich, wliczając nawet energię jądrową, wykorzystywana jest dla dobra człowieka. Czy tak będzie w przypadku sztucznej inteligencji?

 

Do tej pory technologia wykorzystywana była dla dobra człowieka. 

 

Prawne aspekty marketingu nowych technologii

 

Współcześnie rozwój wielu technologii, takich jak autonomiczne samochody, blockchain, taksówki powietrzne, roboty personalne, ale także na przykład energia odnawialna blokowany jest albo względami zarówno ekonomicznymi (koszty wytworzenia, skala wykorzystania), jak i prawnymi. Jednocześnie zwolennicy spiskowych teorii wskazują na instrumentalizowanie ekonomii i prawa dla ochrony korporacyjnego „status quo”.

Przecież to oczywiste, że odpowiedzialność prawną za ewentualne wypadki samochodów autonomicznych ponosić będzie producent oprogramowania, więc dlaczego opóźniane jest ich wdrożenie?

W szczególny sposób kontekst prawny i wzywań prawnych dotyczy sztucznej inteligencji i rynku polskiego. Polska, jak twierdzi prof. Adam Bodnar, powoli staje się krajem policyjnym – poprzez swoje służby i organy egzekucji prawa sprawuje kontrolę nad tym, co się dzieje. Ukazuje to zachowanie władzy wykonawczej – kontrola i pozbawienie siły do protestów zniwelowały występowanie dużych zgromadzeń. Pojęcie państwa policyjnego odnosi się do poziomu demokratyzacji i wpływu na relacje społeczne.

W takim kontekście inaczej należy rozumieć choćby powolne procesy związane z wdrażaniem rozwiązań związanych ze zrównoważonym rozwojem, które dawałyby przyszłym pokoleniem szanse rozwoju w przynajmniej nie gorszych warunkach, w jakich funkcjonowali ich rodzice, dziadkowie. Tym trudniej jest prowadzić działania związane z marketingiem nowych technologii.

 

Rewolucja wartości przyszłych pokoleń

 

Globalne badania prowadzone przez Havas Creative dowodzą, że konsumenci coraz mniej związani są z produktami i ich brandami. W raporcie „Nowy typ konsumentów i gospodarka oparta na współdzieleniu” wskazuje się, że aż 63% respondentów kupuje konkretne produkty i usługi ze względu na to, jakie wartości za nimi stoją.

Niektórzy socjologowie twierdzą, że obecne generacje młodych osób (Y, Z, alfa) będą pierwszymi pokoleniami w historii świata, które nie zwiększą stanu posiadania swoich rodziców. I nie dlatego, że nie będą mogły, ale dlatego, że nie będą chciały. To bowiem kwestia systemu wartości.

Uważa się także, że właściwie od czasu subkultury „hiphopowców” i „skejtów” (czyli ok. 40 lat temu) nie było żadnej silnego ruchu opartego na buncie. A przecież to jest cecha młodych osób. Czyżbyśmy więc byli na progu nowego ruchu subkulturowego, który wpłynie na rzeczywistą zmianę społeczną?

Zmianę, której geneza tkwi w technologii AI, a która może zniszczyć obecną cywilizację, ale także może przywrócić nadzieję na rozwój, który nie będzie odbywał się kosztem przyszłych pokoleń? Czy ChatGPT jest więc jedynie budzącą lęki technologią, czy przejawem społecznej i kulturowej zmiany, opartej na zakwestionowaniu obecnego, mocno już zerodowanego systemu wartości?

Posłuchaj questus podcast

 Wpadnij na nasz kanał Youtube

Newsletter

Chcesz być informowany
o nowościach?
Dołącz do naszego
 newslettera.

 

Autor: Robert Kozielski

Nie chcę i nie umiem pracować bez zaangażowania. Mówią, że jestem od pracy uzależniony… i pewnie mają rację. Na początku questus – którego jestem założycielem – miał być przede wszystkim Akredytowanym Centrum Szkoleniowo-Egzaminacyjnym The Chartered Institute of Marketing. Z czasem stał się także społecznością marketerów i miejscem narodzin wielu innowacyjnych projektów. Jestem doktorem habilitowanym nauk ekonomicznych, profesorem Uniwersytetu Łódzkiego, posiadam tytuł Chartered Marketer, byłem stypendystą Fundacji Fulbrighta, członkiem Marketing Science Institute. Na koncie mam również kilka książek, w tym uznaną za najlepszą książkę ekonomiczną roku 2013 „Biznes nowych możliwości”. „Czterolistna koniczyna – nowy paradygmat biznesu”, czy „Wskaźniki marketingowe”. Obie publikacje zostały wydane także w języku angielskim w Londynie.
Ostatnie wpisy
David Aaker – Architekt Nowoczesnego Brandingu

David Aaker – Architekt Nowoczesnego Brandingu

W świecie marketingu, w którym konkurencja staje się coraz bardziej zacięta, a marki walczą o uwagę konsumentów, jednym z kluczowych narzędzi, które pomagają firmom wyróżnić się na tle innych, jest zrozumienie i budowanie silnej tożsamości marki. Jednym z najbardziej...

czytaj dalej